6 października 2012

sojowe eksperymenty: kotleciki

Znalazłam w spiżarni w słoiku soję, która leżała tam chyba od roku.
Najpierw chciałam zrobić mleko sojowe, ale pomyślałam że nie wiadomo w jakiej kondycji jest ta soja, czy nie jest zjełczała albo coś tego typu.. namoczyłam ją więc i ugotowałam do baaardzo miękkiego stanu ;P

W sumie dość dawno nie jadłam kotlecików ze strączków, więc zrobiłam :D

kotleciki z soi
wegańskie.
(16 sztuk - 4 porcje)

- ok 2-3 szklanki ugotowanej soi
- ok 1/3 szklanki mąki gryczanej
- ok 0,5 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej z quinoa (resztka po wczorajszym obiedzie.)
- przyprawy: duuużo słodkiej czerwonej papryki, suszona zielona papryka, ostra papryka w proszku, sos sojowy, ocet jabłkowy, czosnek niedźwiedzi

Soję zblendowałam, wymieszałam z resztą składników. Masa wyszła dość zwarta, ale wsadziłam ją do lodówki na pół godziny.
Po tym czasie wyjęłam, za pomocą łyżki wykładałam na blachę z papierem do pieczenia.
Piekłam ok. 30 minut w 180 stopniach z termoobiegiem + grzanie góra-dół

Jadłam je z ugotowanymi burakami (podłużne buraki, gotowałam je 15 minut tak żeby zostały dalej chrupiące ale już nie surowe - wtedy są najsłodsze!) i z megaultraszybkim nibyleczo ;D

megaultraszybkie nibyleczo
(1 porcja, 5 minut)

- 1 dość mała cukinia
- 1 średni pomidor
- 1 mała cebula
- spora garść rukoli
- sos sojowy, chilli w proszku, oregano, rozmaryn, świeża bazylia, odrobinka kurkumy i curry
- łyżeczka szlachetnego, nierafinowanego oleju rzepakowego

Cebulę podsmażyłam na oleju rzepakowym, dodałam pomidora i cukinię oraz przyprawy, dusiłam na dość dużym ogniu aż nadmiar płynów odparował, a cukinia była jeszcze al dente. Zdjęłam z ognia, dodałam rukolę, wymieszałam aż zwiędła.



Polecam <3

Dzisiaj pierwszy raz ćwiczyłam do Killera Ewki Chodakowskiej, ponieważ przez ostatnie 1,5 miesiąca trenowałam z jej pierwszym programem treningowym, Skalpelem.
Świetny wycisk, bardziej nastawienie na kardio.
Dla mnie to jest teraz najlepsza opcja, ponieważ moje ciało się fajnie wyrzeźbiło - teraz chcę je wzmocnić i utrwalić efekt.
Jeju, podczas treningu przez moment myślałam że umrę, a później osiągnęłam błogostan :D
Gdyby nie zdrowy rozsądek, powtórzyłabym te ćwiczenia jeszcze dziś!
Uwielbiam :D

We wtorek zaczynam nową pracę, sasasasaaa!
Bardzo się cieszę :)))

Eeej, czy zaglądają do mnie jacyś blogerzy z Kielc? :D

13 komentarzy:

  1. Podobają mi się te przepisy. Szczególnie ciekawi mnie mała ilosć składników w cieście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam takie ultra szybkie dania jak to Twoje leczo! :D
    co to za praca? pochwal się, pochwal!:)
    oj, ja niestety nie z Kielc :D chociaż mam tam znajomych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. póki co nie mam uprawnień, żeby być dietetykiem/żywieniowcem więc oddaję się przyjemności jaką jest praca w kawiarni <3

      Usuń
  3. na sam widok takiego obiadku zgłodniałam!
    :D
    pozdrawiam,
    Szana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachwycasz zdrowymi pysznosciami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się przepis na to nibyleczo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham buraki! Wszystko bym ci porwała.

    OdpowiedzUsuń
  7. pysznie i kolorowo! zaintrygowały mnie te kotleciki :D mniam buraczki, wieki nie jadłam a tak je uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam twoje zdrowe wypieki ;*
    a kotleciki też smacznie wyglądają ,porywam jednego ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Samo zdrowie :) chyba w końcu i ja sie skusze na rośliny strączkowe w ciastach! :D Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  10. No to zaszalałaś :)pysznie i sojowo u Ciebie !
    Ja jestem z Kielc :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ultra szybkie, a zawartość talerza wygląda bardzo profesjonalnie ;)

    mam pytanie gdzie oglądasz ten program ćwiczeń? youtube? jakaś strona www?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mordko, ja nie oglądam tych programów treningowych tylko ćwiczę z nimi :P
      wszystkie treningi Ewy były dołączane do gazety Shape, na płytach.
      ale na chomiku też widziałam, więc pewnie można ściągnąć.
      wiem że dziewczyny też kupują, dzwonią do redakcji Shape'a i zamawiają te archiwalne numery gazety z dołączonymi płytami z treningami Ewy.
      polecam! :D

      Usuń

Wybacz za weryfikację obrazkową, ale blogger to siedlisko spamu. :)

Wszystkie zdjęcia i przepisy są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie (no chyba, że mnie o tym poinformujesz;).