Do tego wypieku przygotowywałam się od zeszłego roku ;P
w sensie, nie mogłam się zebrać mimo że bardzo chciałam to zrobić..
w końcu się udało ;D
efekt jest zaskakujący.
nie jest to lekka, pulchniutka drożdżówka, tylko ciężka, bardzo wilgotna, z mega ciekawym aromatem (miks dynia + daktyle zrobił dobrą robotę ;p). polecam!
pełnoziarnista drożdżówka na dyni
(wegańska, mało tłuszczu, na malutką keksówkę)
*suche*
- 2 szklanki mąki razowej Lubella 3 zboża
- pół opakowania suszonych drożdży (czyli 3,5 g)
- szczypta soli
- mała garstka rodzynek
*mokre*
- garść daktyli (rozdrobnionych i chwilę podgotowanych w malutkiej ilości wody)
- 0,5 szklanki puree z upieczonej dyni (robiłam sama ;)
- 0,5 szklanki mleka sojowego naturalnego (ja mam to z Leclerca, jest lekko słodkawe - dosładzają je sokiem z winogron)
- 1 łyżka oleju rzepakowego nierafinowanego
- 3-4 łyżki syropu z agawy
- szczypta sproszkowanych liści stewii, szczypta cynamonu
- skórka z 1 cytryny
*na wierzch*
- rozdrobnione orzechy nerkowca
- kropelka mleka sojowego
1. Składniki suche wymieszałam w misce.
2. Składniki mokre w rondelku, a następnie podgrzałam je do temperatury ciała.
3. Wymieszałam suche z mokrymi, mieszałam drewnianą łyżką przez jakieś 5 minut - ciasto wyszło dość wilgotne, ale zachowujące kształt kulki.
4. Odstawiłam na godzinę w ciepłe miejsce, żeby ciasto podwoiło swoją objętość (przeważnie wstawiam do spiżarni, albo do nienagrzanego piekarnika).
5. Przełożyłam je do formy wyłożonej papierem do pieczenia, wierzch posmarowałam odrobinką mleka sojowego i posypałam orzechami nerkowca.
6. Piekłam koło 30 minut w temp 180 stopni z termoobiegiem.
7. Starałam się nie poparzyć języka :D
Smacznego <3
bardzo fajny pomysł ;]
OdpowiedzUsuńwygląda ślicznie.
chce kawalek, bardzo chce! :D
OdpowiedzUsuńmleko soj z lidla ???
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaj pomyliło mi się, o Leclerca mi chodziło!!
Usuńwpadaj do mnie jutro na drożdżówę, powinnien zostać kawałeczek :D
pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńjak z obrazka!
chętnie zjadłabym kawałek;)
Świetny ma kolor. Pyszności :)
OdpowiedzUsuńO ja! Ale baba i to w dodatku całkowicie NIE do bani hihi :P Piękny kolor (mój ulubiony ciepły pomarańcz), jesienna i na pewno aromatyczna! A ja w tej jesieni jeszcze nie ruszyłam dyni... czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńgenialne, tak mam teraz ochotę na takie pyszzzzneeee dyniowe ciacho <3
OdpowiedzUsuńmmm , pewnie niesamowicie pachnie , sama bym taką zjadła ;)
OdpowiedzUsuńodpowiedź do pytania pod postem: właśnie ja odniosłam podobne wrażenie, wszyscy zachwalali tą pierwszą książkę, więc myślałam, że i ta druga jest super, ale szczerze mówiąc trochę się zawiodłam. Trochę rozczarowałam się tymi przepisami na desery, mogłyby być jakieś lepsze, ale niektóre przepisy nawet fajne są.
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie.. mówisz, że wilgotna?
OdpowiedzUsuńa wygląda na suchą i puszystą..a to Ci psikus ;)
ale fajna! Muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuń