Cześć!
Jeju, ale ja uwielbiam dynię <3
Ostatnio żywię się praktycznie tylko nią, Hokkaido dokładniej mówiąc.
Najpyszniejszy sposób? Wydrążyć, pokroić na półksiężycowe cząstki, skropić oliwą z oliwek, sosem sojowym i posypać świeżo mielonym pieprzem. 220 stopni, 15-20 minut, a po przełożeniu na talerz obficie posmarować nierafinowanym zimnotłoczonym olejem kokosowym.
Najpyszniejsze jedzenie świata, najprostsze a najpyszniejsze.
Tyczy się to dyni Hokkaido, inne nie są tak mączyste i pyszne.
Jednak, na te inne dynie jest sposób.
Można robić z nich puree (pokroić na kawałki, posypać odrobiną soli, piec w 220 stopniach przez ok 30 min aż będą mega miękkie i zblendować na gorąco). Z takiego puree można wyczarować niemalże wszystko.
Jakiś czas temu robiłam dyniową drożdżówkę z mnóstwem kruszonki. Dzięki temu doświadczeniu odkryłam, że połączenie puree dyniowego, oleju kokosowego, miodu i ricotty jest zachwycające i niesamowicie satysfakcjonujące. Musiałam je wykorzystać w serniku.
dyniowy serniczex z ricottą
(silikonowa tortownica o średnicy 20 cm)
- 1 szklanka puree z dyni
- 2 opakowania ricotty (razem 500 g)
- 300 g chudego twarogu
- 3 łyżki nierafinowanego oleju kokosowego
- 3 jajka
- 5 łyżek otrębów owsianych
- 1 opakowanie proszku budyniowego o smaku waniliowym (ten z Lidla jest mega!)
- 3 łyżki miodu (wielokwiatowego) + 2 miarki stewii (biały proszek, 97% glikozydów stewiolowych) + 3 łyżki ksylitolu
- szczypta soli, cynamonu, imbiru, chilli
Wszystkie składniki zblendowałam dokładnie.
Piekłam w 180 stopniach przez 45 minut (z termoobiegiem).
Najpyszniejszy po ostudzeniu i pobycie w lodówce przez co najmniej kilka godzin (najlepiej przez całą noc).
Ten sernik jest bardzo kremowy, waniliowo-kokosowy z delikatnym aromatem dyni. Słodki, ale nie przesłodzony. Nie zamula. Po prostu pyszny!
Hokkaido to bez dwóch zdań moja ulubiona dynia :) A Twój sernik bardzo mi się podoba. Sama ostatnio na nowo zakochałam się w tym dyniowym.
OdpowiedzUsuńuwielbiam dynię z olejem kokosowym <3 dziś właśnie taką miałam na obiad <3
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda.
OdpowiedzUsuńA ja się przyznam że dynia + olej kokosowy to nieznane mi połączenie, muszę koniecznie spróbować ;)
ja też polubiłam dynię, ostatnio miałam z nią mały śniadaniowy debiut :)
OdpowiedzUsuńtwój sernik za to mi zaimponował, wygląda genialnie!
Serniczex skojarzył mi się z czymś chemicznym, jakimiś zbędnymi dodatkami... Jednak jak widać nazwa była tu dla mnie zdecydowanie myląlca, na szczęscie! :)
OdpowiedzUsuńnie do końca myląca bo sernik zawiera proszek budyniowy, dla mnie serniki z budyniem są za ciężkie
OdpowiedzUsuńojej.
UsuńHej, a słyszałaś, że od proszku budyniowego i wody z kranu się umiera? :D
Usuńod powietrza też, przestańmy oddychać :p
Usuńwygląda ultra delikatnie <3
OdpowiedzUsuńNie wiem Wiero po co ten sarkazm ?, ja również uważam, że użycie proszku budyniowego w przypadku wszelkich serników jest niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńa ja nie widzę w proszku budyniowym nic złego, zwłaszcza, że ten którego użyłam składa się jedynie ze skrobii i aromatu wanilinowego. Okej, to nie jest to samo co wanilia, ale ja zwyczajnie lubię ten aromat akurat w serniku. Wg mnie proszek ten przyjemnie poprawia konsystencję :)
Usuńw ogóle dyskusja o proszku budyniowym robi się śmieszna. ;)
a sarkazm Wiery jest super <3
mimo wszystko, memymory, serdecznie Cię zachęcam do zrobienia tego sernika!
pozdrawiam :)
Ożesz ty. Czas na opóźnioną odpowiedź. Sarkazm był, bo nie znoszę teorii spiskowych na temat zdrowego żywienia. A anonimowy komentator/-ka wyraźnie sugerował, że nazwa nie jest myląca, tzn. kojarzy się z chemią (patrz komentarz Kingi Kornackiej do którego anonim się odnosił), bo zawiera w sobie proszek budyniowy.
UsuńA proszek budyniowy to mąki (kukurydziana i ziemniaczana), barwnik (Beta-karoten, który jest łatwym do pozyskania, naturalnym barwnikiem) i, w tym przypadku, aromat (wanilina, której używa się w 99% domów). Mówienie o proszku budyniowym, że jest "chemiczny' jest wprowadzaniem ludzi w błąd.
A od kłamania się umiera. Sorry, już nie będę się rozwodzić, nie dam się prowokować, obiecuję :D
Dzięki, na pewno spróbuję.
OdpowiedzUsuńwedle zaleceń zakupiłam, przyrządziłam dynię Hokkaido. i powiem szczerze, że bardzo ciężko było mi ją pokroić, była cholernie twarda. a kiedy jej spróbowałam (pierwszy raz w życiu jadłam dynię) smakowała jak ziemniaki:)Jeszcze długa droga przede mną żebym polubiła dynie, ale super, że dzięki temu blogowi po nią sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńA więc tak. zrobiłam przed chwilą ten serniczek, wyszedł intensywnie pomarańczowy (do tej pory nie mogę uwierzyć, że jest taki z natury bez dodatku głupiego barwnika:) W smaku świetny, nie byłabym sobą gdybym nie dodała czegoś od siebie, w tym przypadku skórka i aromat pomarańczowy. Sernik wyszedł extra kremowy, puree z dyni hokkaido zrobiłam sama i zachęciłam się do serników z dodatkiem wszelkiego rodzaju puree jak wszystkie mają być takie kremowe to jestem za! Dzięki za inspirację. Super sernik na szary dzień. Kolor jak nie z tego świata :))
OdpowiedzUsuńPatrzę na składniki i... musi być pyszny :) Też się zakochałam w dyni, ma bardzo uniwersalny smak i można ją komponować na wiele sposobów :D
OdpowiedzUsuńwygląda lekko i pysznie!
OdpowiedzUsuńWygląda na super kremowy, a takie uwielbiam :))
OdpowiedzUsuń