Dziś wrzucam obiecane przepisy na potrawy, które miałam przyjemność zaserwować na dwóch imprezach, które organizowałam razem z mamą :D
1. Absolutnie zaskakującai wyjątkowa, będąca hitem obydwu imprez, pasta z marchewki <3
orzechowa pasta z marchewki
- 1 puszka pomidorów
- ok. 1 kg marchwi
- szczypta soli, oregano, ostrej papryki, chlust sosu sojowego
- 5 kopiastych łyżek masła orzechowego (minimum 96 % orzechów, patrz na skład!)
Do rondelka wrzuciłam pomidory z puszki wraz z 1/2 szklanki wody. Dodałam pokrojoną w małe kawałki marchew i przyprawy. Gotowałam ok 15-20 minut aż marchew zmiękła. Wrzuciłam do blendera, dodałam masło orzechowe, zmiksowałam.
Smak nie do podrobienia :D
2. Na tyle smaczna pasta, że nawet osoby, które nie lubią oliwek, wcinały ze smakiem :D
cytrynowa tapenada z czarnych oliwek
- 1 duży słój czarnych oliwek (bez pestek)
- skórka i sok z 1 cytryny
- 5 ząbków czosnku
- 1 łyżka musztardy
- świeżo starty czarny pieprz
- ok. 1/4 szklanki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
Wszystkie składniki należy zblendować.
3. W świeżo pieczonym pieczywie, a zwłaszcza w takim z prawdziwego pieca chlebowego jest coś magicznego. Ten cały rytuał, doglądanie, ugniatanie i krojenie parzącego jeszcze ciasta i pilnowanie języka, aby zbytnio się nie oparzył ;P
focaccia
niestety nie mam zdjęcia :(
(składniki na 12 dużych placków)
- 2 kg mąki pszennej pełnoziarnistej drobno mielonej
- 4 saszetki suszonych drożdży (28 g)
- ok. łyżka soli morskiej
- ok. 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- 4-5 szklanek ciepłej wody (lałam na oko, wszystko zależy od wilgotności mąki)
Wszystkie składniki wymieszałam i zagniotłam sprężyste, aczkolwiek lekko klejące się do rąk ciasto (dzięki temu chlebki wyszły wilgotne i bardzo smakowite :). Odstawiłam, aż ciasto podwoiło (albo nawet potroiło) swoją objętość. Odrywałam kawałki, wykładałam na lekko posypaną mąką deskę, palcami nadawałam im kształt placków i piekłam w piecu chlebowym (można spokojnie zrobić to w piekarniku, myślę, że ok 20 minut w 200 stopniach załatwi sprawę :)
4. Kolejna, ciesząca się dużym powodzeniem ciekawostka, cudownie słodka i apetyczna. Nie podaję proporcji :)
surówka marchewkowo-kokosowa
- marchew
- rodzynki (niesiarkowane!)
- wiórki kokosowe (również niesiarkowane!)
- olej kokosowy
- olej lniany zimnotłoczony
- sok z cytryny
- kardamon
5. Wege pasztet, który smakował mięsem, i ciężko było uwierzyć, że mięsa nie zawierał :D
pasztet soczewicowo-ciecierzycowo-jęczmienny z suszonymi pomidorami i słonecznikiem
- 2 puszki ciecierzycy
- 400 g soczewicy czerwonej (waga suchej, przed ugotowaniem)
- ok. 150 g suszonych pomidorów
- ok. szklanka kaszy jęczmiennej
- ok. 1/4 szklanki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- 2-3 ząbki czosnku
- 1 jajko
- sos sojowy, oregano, tymianek, ostra papryka
Kaszę podprażyłam w suchym rondelku, aż zaczęła pachnieć. Dodałam soczewicę, zalałam wodą (tak, aby była ponad poziom kaszy i soczewicy ok 2-3 cm) oraz dodałam przyprawy i suszone pomidory pokrojone na kawałki. Gotowałam aż kasza i soczewica wchłonęły wodę (zajmuje to ok 10-15 minut).
Ciecierzycę wyjęłam z puszki, odsączyłam i opłukałam dokładnie.
Wszystkie składniki zmiksowałam razem w blenderze (musiałam to robić na 2 tury, bo wychodzi tego dużo).
Przełożyłam do foremki wysmarowanej oliwą z oliwek, na wierzchu ułożyłam warstwę pestek słonecznika.
Piekłam ok 45 minut w 180 stopniach z termoobiegiem.
6. Ach, słodkości :D <3
fasolowe brownie z orzechami laskowymi
(przepis wymyślony na podstawie wielu innych tego typu)
- 2 puszki fasoli czerwonej
- 6 jajek
- 3/4 szklanki gorzkiego kakao
- 1/4 szklanki karobu
- 1 szklanka syropu z agawy + 2 miarki stewii
- szczypta soli, ostrej papryki
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej + 2 łyżki octu balsamicznego
- 2 kopiaste łyżki oleju kokosowego nierafinowanego zimnotłoczonego
- na wierzch: pokruszone orzechy laskowe
Wszystkie składniki zblendowałam. Wlałam do formy do pieczenia (należy użyć silikonowej, lub zwykłej wyłożonej papierem do pieczenia i posmarowanej odrobinką oleju kokosowego), na wierzchu posypałam orzechami laskowymi. Piekłam w 180 stopniach BEZ termoobiegu przez ok 20-25 minut.
owsiano-orkiszowe zawijaski z budyniem, morelami i jagodami goji
(składniki na 2 duże blaszki)
- 3 szklanki mąki owsianej
- 3 szklanki mąki orkiszowej
- 4 łyżki oleju kokosowego zimnotloczonego
- 2 saszetki suszonych drożdży (14 g)
- ok. pół szklanki syropu z agawy
- szczypta soli, kardamonu, skórka z 1 cytryny
- 2-3 szklanki płyny (pół na pół ciepła woda z mlekiem sojowym)
Wszystkie składniki wymieszałam, zagniotłam bardzo wilgotne, ale dające się mieszać ręką ciasto. Odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia. W tym czasie przygotowałam budyń (z Lidla, waniliowy) - 2 saszetki, w mniejszej ilości mleka niż na opakowaniu - użyłam pół na pół mleka sojowego i krowiego, oraz słodziłam ksylitolem i syropem klonowym.
Gdy ciasto wyrosło, wyłożyłam je na stolnicę oprószoną mocno mąką owsianą. Ręką uklepałam je w kształt prostokąta (o grubości ok 0,5 cm). Następnie wyłożyłam na nim warstwę budyniu, na to pokrojone morele oraz jagody goji. Zawinęłam ciasto w rulon, pokroiłam na zawijaski o grubości ok 3-4 cm. Układałam koło siebie na blaszce. Zostawiłam do wyrośnięcia na pół godziny, upiekłam (ok 40 minut) w 180 stopniach bez termoobiegu.
Uhh to by było na tyle :D
Było jeszcze bombowe tiramisu, totalna gwiazda obydwu imprez, ale tym przepisem może podzielę się innym razem :))
Co za dużo, to nie zdrowo :)
W ogóle dziękuję bardzo wszystkim gościom, za cudowny klimat, za tą przyjemność wywołaną jedzeniem, która wyraźnie rysowała się na Waszych twarzach. Za mnóstwo ciepłych słów, miłych spojrzeń i uśmiechów. Dziękuję <3
jej, ile pyszności !! szczególnie kusi mnie orzechowa pasta z marchewki i te zawijaski z budyniem i owocami *-* zrób dla mnie i podeślij mi proszę ;D
OdpowiedzUsuńpychotka ! *-*
Na pierwszy ogień wybrałabym marchewkowo-orzechową pastę, choć i brownie, i pasztetem napewno bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńoh wszystkie Twoje przepisy są strasznie smakowite i w dodatku oryginalne i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńPrzepis pierwszy — marchew i orzechy to połączenie idealne! Sprawdzone, polecam! Nikt się nie pomyli :)
OdpowiedzUsuńSmakołyki w sam raz dla mnie! I mojego podniebienia:)
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda tak genialnie,że mam ochotę polizać monitor!;p
OdpowiedzUsuńSame pyszności, ten pasztet mnie bardzo ciekawi nigdy nie jadłam ciecierzycy :)
OdpowiedzUsuńTapenada na chrupiącej bagietce to moje ostatnie odkrycie. Zrobiłam ją tak na próbę i gdy postawiłam przed współbiesiadnikami ;) została zeżarta raz dwa ;) Z imprezowych przekąsek polecam też coś takiego: rozwinąć płat gotowego ciasta francuskiego, ułożyć na nim kawałki wędzonego łososia, drobinę tartego cheddara i posypać koperkiem. Całość zwinąć w roladę i pokroić na cienkie krążki. Piec do zrumienienia w 200 stopniach. Gwarantuję, że wszystkim (lubiącym łososia ;)) będzie smakować :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za propozycje ;)
Usuńnie jestem zwolenniczka ciasta francuskiego, ale pomysl na farsz jest fajny i sprawdzony (koper plus ryba to zawsze bezbledne polaczenie), wiec pewnie niebawem sie skusze na jego wykorzystanie!
Do marchewki kokoski ? omomomo dzięki!
OdpowiedzUsuń