Jak już wspominałam przy wczorajszym śniadaniu, przedwczoraj kupiłam pierwszą w tym sezonie dynię. Hokkaido. W Lidlu.
Ta dynia jest najpyszniejszą i najsłodszą i najtwardszą i najbardziej pomarańczową dynią jaką kiedykolwiek jadłam.
We wczorajszej owsiance mnie powaliła, następnie cały dzień zaskakiwała mnie na surowo (kroiłam ją sobie w plasterki i chrupałam, niesamowity smak!).
Dzisiaj przyszła pora na wytrawną wersję.
I znów przyszło zaskoczenie :D
Nigdy w życiu nie jadłam dyni, która po upieczeniu konsystencją IDEALNIE przypominałaby ziemniaki.
Nie wiem jakim cudem to się stało, ale smakuje jak słodki ziemniak. Jest niesamowita, jutro jadę po więcej, uzależniłam się:D
no ale do rzeczy.
zapiekanka dyniowo-soczewicowa (wegańska, bezglutenowa, banalna ;P)
(3 duże lub 4 średnie porcje)
- kawał dyni (z kilogram?)
- 1 średnia cebula
- 5 ząbków czosnku
- minimalnie więcej niż pół szklanki suchej zielonej soczewicy
*sos*
- 1 kostka tofu Polsoi (180 g)
- 1,5 szklanki wody
- chlust oliwy z oliwek EV
- 2 płaskie łyżeczki musztardy
- duuuży chlust sosu sojowego
- dużo chilli, trochę curry, suszony tymianek, gałka muszkatołowa, cynamon, mielony imbir
- chlust octu balsamicznego
Dynię, cebulę i czosnek pokroiłam w ulubione kształty :P Wrzuciłam do naczynia żaroodpornego. Wsypałam tam również soczewicę. Wszystkie składniki sosu zmiksowałam w blenderze. Wlałam do naczynia żaroodpornego. Wymieszałam dokładnie, wstawiłam do piekarnika, piekłam godzinę w 180 stopniach z termoobiegiem.
Podałam z prostą surówką z rukoli, sałaty lodowej i pomidora z dressingiem z oleju lnianego nierafinowanego, octu jabłkowego i odrobinki sosu sojowego.
Prze-pysz-ne!!!!

No i przyszedł czas na Versatile Blogger Award :P
Dziękuję bardzo Elin za otagowanie :*
W tym tagu trzeba:
- nominować 15 blogów, które Twoim zdaniem na to zasługują,
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów,
- ujawnić 7 faktów o sobie samym,
- podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
- pokazać nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu.
Fakty o mnie:
1. Jestem bardzo uparta, bardzo ciężko mnie do czegoś przekonać jeżeli jestem święcie przekonana o swojej racji :P
2. Mam czerwone włosy od 14 roku życia.
3. Pod koniec tego roku kończę 23 lata a wyglądam na jakieś 17 :D
4. Nie przepadam za kotami, a mam ich w domu aż 3 (z czego jeden mieszka w moim pokoju i żyjemy na zasadzie tolerowania siebie nawzajem :P)
5. Mam świetny kontakt z moją młodszą siostrą, oprócz siostrzanej miłości łączy nas też taka przyjacielska, to unikalne i meeeega świetne!!
6. Jak już wspominałam w poprzednim poście jestem uzależniona od marchewek do tego stopnia, że aż okazjonalnie moje ręce zamieniają się w dziecięce, pomarańczowe, przebarwione łapy xD
7. Będąc dzieckiem planowałam zostać w przyszłości łowcą tornad (naciągałam wtedy rodziców na tony książek o tornadach hehe ;P), niestety moje plany legły w gruzach gdy uświadomiłam sobie że kocham gotować i pasjonuje mnie zdrowe żywienie. Wylądowałam więc na dietetyce którą kończę. Aleale nic nie wiadomo, ostatnio w moim województwie, niedaleko mnie, była trąba powietrzna, może mi się poszczęści (yyy? xD) i jednak łowcą tornad zostanę? :D
No i teraz kogo nominuję?
Dużo dziewczyn już na swoich blogach odpowiadało na ten tag..
Nominuję więc wszystkie które tu zajrzą :D Odpowiadajcie u siebie na blogach i dawajcie mi znać :*
Miłegoo!!