Sycący, bardzo zdrowy, niezapychający obiad.
Nie wiem, czego można chcieć więcej (jeżeli o jedzenie chodzi :P) w takie upały :D
Różowy chłodnik
(składniki na 5 porcji)
- 4 ugotowane al dente średniej wielkości buraki (ja lubię jak są twardawe i raczej tylko tak je jadam:)
- ok. 6-7 chochli rosołku warzywnego razem z warzywami (robiłam parę dni temu sama, na lubczyku z ogrodu, z marchewką, pietruchą, selerem, porem itp)
- ok. 500 ml maślanki (ja najbardziej lubię z maślanką, możecie użyć kefiru albo jogurtu naturalnego, a w wersji wegańskiej gorąco polecam taki kefir sojowy Rozmarynki)
- 3 ząbki młodego czosnku
- sos sojowy, ocet balsamiczny, chilli
- do podania: 1 jajko ugotowane na półtwardo (na porcję) (a w wersji wegańskiej oczywiście jakieś prażone pestki, orzechy, warzywa, tempeh, tofu, etc etc)
Wszystko blendu-blendu (bez maślanki) bardzo dokładnie. Potem wlałam maślankę, blendowałam jeszcze chwilkę. To wszystko :D
Potem wystarczyło schłodzić do pożądanej temperatury i wcinać!
Jaglana tabbouleh
(składniki na 5-6 porcji)
- 0,5 szklanki kaszy jaglanej (przed ugotowaniem. po ugotowaniu NA SYPKO wychodzi koło szklanka)
- baaardzo solidny pęczek natki pietruszki (mój był tak wielki że w sumie można by powiedzieć, że to były 2 pęczki)
- mały pęczek mięty
- pęczek szczypiorku (ja miałam ten taki gruby)
- 5-6 ogórków
- 2 średnie pomidory
- sok z 1 cytryny (całej!!)
- łyżka-1,5 oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- sos sojowy, ocet balsamiczny, łyżeczka musztardy, pieprz
1. Kaszę jaglaną gotujemy na sypko.
Jak?
Prażymy ją w suchym rondelku, aż lekko się zezłoci i zacznie pachnieć przyjemnie orzechowo. Zalewamy ją 2 razy większą ilością wody. NIE MIESZAMY! Zagotowujemy (trwa to 10 sekund jakieś :P), zmniejszamy ogień prawie do minimum, przykrywamy przykrywką, zostawiamy w spokoju na jakieś 15 minut - tyle mniej więcej jej zajmuje zaabsorbowanie całej wody. Zdejmujemy z ognia, zostawiamy w spokoju na kolejne 5-10 min. Widelcem rozdzielamy ziarna od siebie (tak jak grabkami po piasku :P) i już :D
2. Siekamy wszystkie składniki w ulubione kształty i wielkości ;)
3. Wszystko wrzucamy do miski, zalewamy sokiem z cytryny, dodajemy przyprawy, mieszamy.
4. Najlepiej jest pozwolić tej sałatce odpocząć w lodówce - smaki się wtedy świetnie łączą i dopełniają.
Pychaaaa <3
uwielbiam chłodnik chociaż dziś pogoda zachęca mnie to ciepłego jedzonka :P
OdpowiedzUsuńto gdzie Ty mieszkasz? ;P
Usuńu mnie jest na maksa duszno, parno i gorąco.. po ciepłym jedzeniu bym umarła xD
Czyżbyś mieszkała w Krakowie lub okolicach ? Tutaj całkowicie nie da sie wytrzymać z pogodą.
Usuńw Kielcach obecnie głównie jestem.. czyli blisko :D
Usuń20 km od Poznania- cały dzień pada,wieje, temperatura też nie zachęca:P
UsuńŁeee! Ja jutro jadę do Poznania, mówisz że taka okropna pogoda?
Usuńdo dupy :<
mało powiedziane do d... :P cały dzień padało, mżyło teraz trochę się rozpogodziło na noc. ale za to wczoraj było ciepło i słońce grzało więc może się zmieni ta pogoda, liczę na to :D!
UsuńJa tęsknie za deszczem....
Usuńu mnie już kropi, więc u Ciebie pewnie też niedługo zacznie :P
Usuńnie wywołujcie wilka z lasu:P chętnie oddam Poznański deszcz:P
Usuńoddaj, oddaj! dzięki temu jutro będzie padać w Krakowie a ja przyjadę do suchutkiego Poznania, w sam raz na Noc Kupały :D
Usuńhehe już chciałam wcześniej napisać oby nie padało bo Noc Kupały jest:P mam nadzieję że suchutko będzie :D
Usuń<3 <3 :D Robiłam też migdałowe!! :D Ale z automatu do mleka roślinnego! :D Bo w wersji raw się oddziela od wody, a automat pasteryzuje i się mleko nie rozdziela a grzybek pięknie pracuje! :) :D :D :D :D Także migdałowy kefirek też polecam :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Ooo super, ja muszę w takim razie odmrozić mojego grzybka i sprawdzić czy w ogóle żyje jeszcze i zacznę eksperymentować z mlekiem roślinnym :D Chociaż nie mam automatu do mleka roślinnego, więc migdałowe będzie się pewnie rozdzielać hmm..
UsuńSpróbuj zrobić migdałowe analogicznie do sojowego. :) Chodzi o to, żeby też zagotować. Powinno się udać. Ale nie obiecuję. :)
UsuńPs. Też się dziś jaglanizuję :D :*
Wspaniałe, nietypowe połączenie:)
OdpowiedzUsuńMmmmmm takich smakołyków jeszcze nie jadłam :) Czas wypróbowac!
OdpowiedzUsuńAle fajnie wygląda ten różowy chłodnik :D. Gdyby nie ta zimna pogoda, na pewno bym się na taki skusiła ;).
OdpowiedzUsuńJuż od kilku dobrych tygodni przymierzam się żeby zrobić chłodniki, ale zawsze coś mi pokrzyżuje ten plan. Poza tym fajne połączenie chłodnika z kaszą jaglaną :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam buraki, trzeba będzie sobie sprawic taki chłodnik, wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńpolecam! ;D
Usuńjest przepyszny, a przede wszystkim bardzo zdrowy i przynosi megaulgę w upały! no i ten odcień różu :D
Wygląda na to, że mam już pomysł na obiad! Już nie pamiętam kiedy jadłam zupę buraczkową... Mmmmm będzie pysznie! :)
OdpowiedzUsuń