20 czerwca 2013

marchewkowiec (bez glutenu i cukru)

Dzisiejszy post z dedykacją dla dwóch Magd :D

Pierwsza jest bardzo miłą pracownicą najlepszej wg mnie restauracji sushi w Kielcach (Hanaya w galerii Korona :p), a druga jest moją koleżanką ze studiów i bardzo mi ostatnio pomogła :*



marchewkowiec (bez glutenu i cukru)

mokre:
- 2 jajka
- 4 kopiaste łyżki jogurtu naturalnego
- 4 łyżki nierafinowanego zimnotłoczonego oleju kokosowego (można zastąpić dowolnym innym olejem roślinnym, najlepiej nierafinowanym i zimnotłoczonym)
- 3 łyżki syropu z agawy (można zastąpić miodem lub w ostateczności cukrem trzcinowym - wtedy trzeba dodać 2-3 łyżki wody)
- 1 miarka stewii (biały proszek, skoncentrowany, 97% glikozydów stewiolowych - można zastąpić jeszcze jedną łyżką miodu/słodu)
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej + 2 łyżki soku z cytryny
- przyprawy: szczypta soli, kurkumy, cynamonu

- 3 średniej wielkości marchewki (ok 250-300 g) 
- pół dużego jabłka (ok 150 g)
- garść rodzynek (można zastąpić dowolnymi suszonymi owocami lub pominąć)

suche:
- 1 szklanka płatków owsianych (zmielonych na mąkę w blenderze)
- 0,5 szklanki mąki ryżowej pełnoziarnistej (można zastąpić większą ilością zmielonych płatków)
- 0,5 szklanki mąki gryczanej (j.w. lub w ostateczności dowolną mąką pełnoziarnistą - ja jednak ograniczam gluten)

1. Wszystkie składniki mokre wymieszałam dokładnie na jednolitą masę. Olej kokosowy najlepiej rozpuścić, łatwiej się wtedy miesza z masą, chociaż i tak powstaną z niego grudki (ma niską temperaturę twardnienia).
2. Dodałam starte na grubych oczkach marchewki, jabłko i rodzynki. Wymieszałam.
3. Wsypałam suche składniki, ponownie dokładnie wymieszałam. Ciasto ma wyjść dość gęste.
4. Przełożyłam je do formy silikonowej, piekłam w 180 stopniach bez termoobiegu ok. 55 minut.
5. Całe ciasto zeszło w ciągu 1 dnia xD Niestety zdarzają się takie dni, że tylko kawałek pysznego ciasta plus solidna dawka ćwiczeń są w stanie pomóc ;c


Wszystkie zdjęcia i przepisy są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie (no chyba, że mnie o tym poinformujesz;).