25 stycznia 2013

cytrusowo-migdałowe ciasto z ciecierzycy

Obiecałam w śniadaniowym poście, że pójdę poćwiczyć i wrzucę przepis <3
Ćwiczenia efektywnie wykonane , posiłek potreningowy (z ciachem jako częścią składową) wciągnięty z OLBRZYMIM smakiem ;D

To ciasto jest absolutnym hitem !!
Smakuje jak połączenie najdelikatniejszego biszkoptu z wilgotną babką piaskową, o aromacie cytrusowej drożdżówki <3
Kojarzysz Petitki Lubisie? Moja siostra, gdy była małym smrodem, bardzo lubiła je jeść ;P
To właśnie to ciasto ma coś w sobie ze spodów tych ciasteczek. Podobny aromat, wilgotność.
Jest ULTRA wilgotne, mięciutkie, delikatne, wręcz rozpadające się.

Musisz spróbować, chociażby, żeby się przekonać do tego typu wypieków <3
Dla przypomnienia podaję linka do mojego serniko-brownie z użyciem strączków [klik]

cytrusowo-migdałowe ciasto z ciecierzycy
(duża blacha, 15 sporych kawałków)

*ciasto*
- 200 g ciecierzycy (przed ugotowaniem)
- 5 jajek '0' (osobno białka i żółtka)
- 0,5 szklanki wody
- 0,5 szklanki ksylitolu (można użyć w zasadzie dowolnego zdrowego słodzidła - gdy jest płynne należy pominąć dodatek wody, oczywiście jak zwykle cukru nie pozwalam używać :P /ani sztucznych słodzików do pieczenia/)
- skórki z cytryny i pomarańczy (starte na drobnych oczkach tarki ;)
- 3 łyżki serka 0% Emilki
- 2 łyżki płatków drożdżowych nieaktywnych (jest to zupełnie opcjonalne :P)
- 3 łyżki zarodków pszennych
- łyżeczka sody oczyszczonej + 2 łyżki soku z cytryny
- szczypta soli, białego pieprzu, kardamonu

*na wierzch*
- 3 łyżki surowego cukru palmowego/kokosowego
- garść migdałów (utłuczona w moździerzu na pył)
- ok. 1 łyżka cynamonu

1. Ciecierzycę namoczyłam przez kilka godzin, a następnie ugotowałam do miękkości, wystudziłam.
2. Ubiłam na sztywno białka z ksylitolem i sporą szczyptą soli.
3. Zmiksowałam w blenderze ciecierzycę z resztą składników.
4. Wmieszałam delikatnie białka.
5. Po wyłożeniu masy na blachę posypałam ją mieszanką cukru kokosowego z migdałami i cynamonem.
6. Piekłam 45 minut w 180 stopniach z termoobiegiem.



~ w miarę możliwości polecam upiec to ciasto w silikonowej foremce - ja piekłam w blaszanej wyłożonej papierem do pieczenia i niestety ciasto troszkę przywarło, trzeba się nagimnastykować żeby je wyciągnąć ;)
~ ciacho rośnie a potem trochę opada, nie trzeba się tym przejmować :)




~ 1 kawałek (1/15 całości) dostarcza:
ok. 120 kcal / Białko: 6,6 g / Tłuszcze: 3,8 g / Węglowodany: 18,4 g - w tym błonnik 2,5 g

ściskam :*


śniadanie 25/01/2013

oj, dzisiaj elektryzujące śniadanie ;D

od jakichś 3 miesięcy tak strasznie płakałam że mam ochotę na MALINY, no i w końcu dostałam, mrożone, rozpływam się ;D:D:D


Elektrrrryzująca dwuwarstwowa owsianka malinowo-kokosowa:
1. Owsianka gotowana na wodzie z mrożonymi malinami (!!!! :D), wiórkami kokosowymi, skórką cytrynową, chilli w proszku (koniecznie!), szczyptą cynamonu, kardamonu i ksylitolem.
2. Serek 0% Emilki z  olejem kokosowym (najpierw go rozpuszczam i potem mieszam z serkiem, powstaje konsystencja podobna do bitej śmietany! ;D), ksylitolem i malutkim utartym jabłkiem.
3. na wierzchu są płatki kokosowe i zmiażdżone nerkowce.

do tego kawa, americano z cykorią i mlekiem krowiowo-sojowym xD

<3<3

Idealne połączenie malin z kokosem, kwaskowa słodycz wzbogacona o orzeźwiające chilli, łagodzący wszystko, lekko tłustawy smak oleju kokosowego i lekko wybijająca się skórka cytrynowa idealnie komponująca się z kardamonem. 
Ta owsianka jest zdecydowanie moją ulubioną. Jutro też ją sobie zrobię! :D

po wymieszaniu :P
A Wy mieszacie swoje owsianki z dodatkami przed jedzeniem? ;)

Później wrzucę przepis na kolejny przepyszny i zdrowy wypiek :D
Tym razem to będzie ciasto, które smakiem i konsystencją przypomina połączenie biszkoptu z najdelikatniejszą drożdżówką <3

Ale najpierw ćwiczenia - za niecałe 2 godzinki będę cisnąć Killera, nie mogę się doczekać :D:D:D

Stay tuned,
miłego dnia :***


20 stycznia 2013

śniadanie 20/01/2013


owsianko-jaglanka z wkrojonym jabłkiem i mrożonymi truskawkami, słodzona  ksylitolem, przyprawiona czarnym pieprzem, solą, cynamonem i gałką muszkatołową, z dodanym pod koniec gotowania jajkiem wymieszanym z odrobiną mleka sojowego, posypana rozkruszonymi nerkowcami i płatkami kokosowymi; kawa (americano wymieszana z cykorią, z odrobiną mleka sojowego i krowiego, pół na pół)


Owsianka z jajkiem jest moją ulubioną <3
Wbite pod koniec gotowania rozbełtane jajko, odpowiednio wymieszane, tworzy cudownie budyniową konsystencję i nadaje jakby lekko biszkoptowego smaku!

Ta owsianka powyżej smakowała jak połączenie biszkoptu z truskawkami z budyniem :D
Ale nie była mdła, wszystko za sprawą czarnego pieprzu który cudownie przełamał słodycz i tą truskawkowość :P
polecam!

Miłego dnia ;*

19 stycznia 2013

serniko-brownie z awokado, fasolką mung i bananami (bez mąki)

Obiecałam w moim dzisiejszym śniadaniowym poście, więc spięłam dupcię, szybko odśnieżyłam wielki podjazd (zajęło mi to jedynie ;) pół godziny, szybkim tempem, ze słuchawkami na uszach - wszelka zumba się chowa xD), wcisnęłam w siebie kawał tego cudownego ciasta i jestem gotowa się nim z Wami podzielić :DD

Składniki dość niecodzienne, ale jesteście ze mną już trochę i wiecie, że ja tak lubię :D

Fasolka mung ma zdolności oczyszczania wątroby i woreczka żółciowego, jest moczopędna i usuwa opuchlizny z organizmu. Jest bardzo wartościowa, ma dobrej jakości białko, a PRZEDE WSZYSTKIM jest świetna dla NERWUSÓW - jest wychładzająco-wysuszająca - czyli usuwa objawy nadmiernej kumulacji wilgotnego gorąca w organizmie (które między innymi objawia się nerwowością, brakiem cierpliwości - czyli coś dla mnie :D:D:D).
Awokado, wiadomo, świetne źródło dobrego tłuszczu (omega-3 <3) i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, ponadto jest wskazane dla kobiet - reguluje gospodarkę hormonalną (świadczy również o tym jego kształt - podobny do macicy ;).
Banan - cudowny dla układu nerwowego, między innymi zawiera dużo potasu.

No, koniec teorii, teraz dzielę się z Wami przepisem, w końcu :D

serniko-brownie z awokado, fasolką mung i bananami
(15 dużych kawałków)

*masa brownie* (wegańska) 
- 1 awokado
- 2 banany
- 100 g fasolki mung (czyli 0,5 szklanki suchej, przed ugotowaniem; należy ją oczywiście namoczyć przez minimalnie 2-3 godzinki, odlać wodę, nalać nową i ugotować do miękkości, zajmuje to jakieś 40-50 minut)
- 6 łyżek otrębów owsianych
- 3 łyżki mąki z amarantusa (można dodać trochę więcej otrębów, jeśli nie lubisz/nie masz tej mąki ;)
- 1 szklanka wody
- 7 łyżek słodzidła (1 łyżka ksylitolu + 3 łyżki cukru kokosowego + 1 łyżka melasy daktylowej + 2 łyżki syropu klonowego / oczywiście można dodać co tylko chcecie, OPRÓCZ CUKRU, nie pozwalam! ;))
- 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej + 1 łyżka soku z cytryny
- 6 łyżek kakao o obniżonej zawartości tłuszczu + 2 łyżki zwykłego mocnego kakao + 1 łyżka karobu
- szczypta soli, chilli, gałki muszkatołowej

*masa serowa* 
- 250 g mielonego sera Emilki 0% tłuszczu
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 0,5 szklanki wody
- 5 łyżek słodzidła (2 łyżki ksylitolu + 3 łyżki syropu z agawy / j.w.)
- skórka z cytryny, szczypta kardamonu

1. Do blendera wrzuciłam wszystkie składniki na masę brownie. Zmiksowałam bardzo dokładnie, trwało to 2-3 minuty.
2. W misce wymieszałam składniki na masę serową. Jeśli chcesz, żeby ciasto było w całości wegańskie, możesz ser Emilki zastąpić tofu i dodatkowo użyć soku z 0,5 cytryny - wtedy masę tofuową trzeba utrzeć na gładko w blenderze, ewentualnie dolewając więcej płynu. Konsystencja ma być taka jak jogurt naturalny.
3. Masę brownie wylałam na wyłożoną papierem do pieczenia blachę, na to wlałam masę serową, a następnie zatopiłam czubek łyżki w cieście na blasze i robiłam esy-floresy, tak żeby masy delikatnie się przemieszały.
4. Piekłam w temperaturze (niższej niż zwykle, czyli) 160 stopni z termoobiegiem, przez 50 minut.
5. Ciasto po ostudzeniu włożyłam do lodówki, jest najlepsze po całonocnym schłodzeniu :P



Jeden kawałek (1/15 ciasta) dostarcza :
 ~ 140 kcal / Białko: 6,3 g / Tłuszcz: 2,7 g / Węglowodany: 23 g / Błonnik: 2,5 g

więc, standardowo, jest idealne jako element drugiego śniadania albo element posiłku potreningowego :)

a tak prezentuje się w przekroju :P


Na zdrowie, mordeczki! ;*


śniadanie 19/01/2013

owsianka z poppingiem amarantusowym i nasionami chia, gotowana na wodzie i odrobinie mleka sojowego (Rossman), z suszoną figą, małym jabłkiem, dużą garścią mrożonych jagód, słodzona ksylitolem (0,5 łyżeczki) i syropem daktylowym (1 łyżeczka), przyprawiona kakao (1 łyżką), solą, chilli (sporo ;D), gałką muszkatołową i cynamonem. Na wierzchu rozdrobnione w moździerzu migdały; kawa (americano z cykorią i odrobiną miksu mleka sojowego i krowiego)



 Mmmmmm....... jakie to było pyszne!!
Jak mocno czekoladowo-jagodowy budyń <3 Z chrupiącymi migdałkami i mięsistymi płatkami owsianymi.
Polecam!

Dziękuję Wam bardzo za życzenia powrotu do zdrowia, chyba mi to pomogło bo jeszcze tego samego dnia dałam radę poćwiczyć Skalpel (w którym swoją drogą po raz kolejny, na nowo, się zakochałam :)), a wczoraj już w ogóle mnie nosiło, miałam 10 razy więcej energii niż zwykle :D

I z tej okazji upiekłam CIASTO, totalnie odjechane, wyjątkowe i, jak zwykle, bardzo zdrowe :D
Później wrzucę przepis, także spodziewajcie się jeszcze dziś czegoś pysznego tutaj :))))

Miłego dnia :******



17 stycznia 2013

gryczano-amarantusowo-mandarynkowe muffiny z daktylami i morelami (bez cukru, bezglutenowe, bez tłuszczu, samo zdrowie ;P) / Liebster Award II

Ostatnie 2 dni miałam wyjęte z życia.
Głupia grypa..
Co prawda nie miałam szczególnie podwyższonej temperatury, ale wszystko mnie bolało i ogarniała mnie przerażająca wręcz (i nienormalna jak na mnie!) senność, a do tego wilczy apetyt.. Nigdy w życiu nie byłam w takim stanie :P
Dziś na szczęście jest lepiej (po kolejnych z rzędu kilkunastu godzinach snu ;o)!

Może uda mi się nawet zrobić jakiś lżejszy trening, strasznie mi się już tęskni za ćwiczeniem..

Więc, żeby uczcić mój powrót do formy (<3) postanowiłam zrobić bardzo zdrowe (jak zwykle ;p) muffiny, które odżywią i ucieszą moje zmaltretowane ciało, a zarazem dopieszczą (w sumie to i tak ostatnio trochę rozpieszczone) kubki smakowe ;D

do rzeczy, więc!

Gryczano-amarantusowo-mandarynkowe muffiny z suszonymi daktylami, morelą i rodzynkami
(7 sporych muffinów, ok. 150 kcal sztuka)


*mokre*

- 2 jajka "0" (aby było wegańsko, można zastąpić 'lnianym jajem', lub 'jajem chia' - 2 łyżki zmielonego lnu lub zmielonych nasion chia + 8-10 łyżek wrzątku)
- 3 mandarynki (sok i skórka)
- 1 łyżka słodu daktylowego + 1 łyżka syropu klonowego (można zastąpić dowolnym innym albo miodem, ewentualnie szczyptą stewii lub ksylitolem, cukru absolutnie używać nie pozwalam!! ;P)
- mały chlust wody (3-4 łyżki)
- po szczypcie; soli, kardamonu, gałki muszkatołowej, białego pieprzu, imbiru w proszku


*suche*

- niepełna szklanka mąki gryczanej
- 1/4 szklanki mąki z amarantusa
- garść płatków owsianych (aby muffiny były na 100 procent bezglutenowe, trzeba się upewnić że płatki są bezglutenowe; można zastąpić dowolnymi pestkami, orzeszkami lub pominąć)
- 7 daktyli pokrojonych w drobną kosteczkę
- 1 suszona morela pokrojona w drobną kosteczkę
- mała garść rodzynek
- 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej

1. Najpierw należy wymieszać wszystkie *mokre* składniki. Następnie wmieszać do nich *suche* i przełożyć do muffinkowych foremek.
Mąki bezglutenowe są o tyle cudowne, że można masy z ich udziałem mieszać ile się chce, bez obawy o nadmierne wymieszanie (które w przypadku mąki z glutenem owocuje twardą, zbitą konsystencją :P)

2. Muffiny piekłam 20 minut w 180 stopniach z termoobiegiem.


 
                                        ****************************************

Dziękuję bardzo za nominację do Liebster Award, którą przyznała mi Gunia, bardzo mi miło!!! :*

1. Co było najtrudniejsze w przejściu na weganizm/wegetarianizm?
Nic! :D U mnie w domu, za czasów mojego dzieciństwa, nie jadło się za dużo mięsa, jedynie raz na jakiś czas. Potem moja mama przyrządzała je jeszcze rzadziej, aż w końcu jakoś nikomu go nie brakowało.. 
Także ja miałam naturalną i prostą drogę do wegetarianizmu, wszystko dzięki mojej Mamie, jestem jej z tego powodu bardzo wdzięczna :)

  2. Produkt spożywczy bez którego Twoja kuchnia mocno by ucierpiała.
jeden? ja mam takich produktów bardzo dużo!
podstawą mojego odżywiania, oprócz warzyw, są wszelkiego rodzaju kasze/płatki i ziarna - więc ta grupa produktów spożywczych jest moją niezastąpioną :P



3. Jakie odczuwasz korzyści przejścia na dietę wegańską/wegetariańską?

Tak jak już pisałam, u mnie przejście na wegetarianizm było naturalne, stopniowe, więc ciężko mi opisać jakieś szczególne korzyści zdrowotne. Po prostu cieszę się, że nie przyczyniam się do śmierci i zadawania bólu niewinnym istotom..


4. Czy będąc weganką/wegetarianką zwracasz uwagę na kwestię testowania kosmetyków na zwierzętach?

Tak :)

  5. Najlepszy przepis jaki zrobiłaś?
Nie wiem, szczerze ciężko wybrać..


6. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?

Bo gotowanie od najmłodszych lat jest moją pasją! Chciałam się nią po prostu podzielić z innymi ;)

  7. Produkt, którego nie zjesz w żadnej postaci (ze względu na jego smak)?
Nie znoszę liści kolendry! Ale mam nadzieję, że kiedyś się przekonam do niej :P
 


8. Ulubione danie z czasów dzieciństwa (nawet jeśli nie wege/wega)?

słodko-słony ryż na mleku, tosty z żółtym serem, natką pietruszki i keczupem


9. Ulubiona przyprawa?

jest ich mnóstwo! uwielbiam przyprawy <3
cynamon, chilli i sos sojowy, to moja święta trójca ;D 


10. Kawa czy herbata? A może unikasz kofeiny w każdym wydaniu?

kawa i herbata :D
kocham świeżo mieloną kawę, americano z mlekiem sojowo-krowim lub z mlekiem migdałowym <3
a herbatę? moje ulubione to: zielona o aromacie earl grey; czarna Dilmah o smaku liczi (tak, Ametutu, to przez Ciebie ;D); miks zielonej z białą z Tesco; Roiboos z wkrojonym świeżym imbirem i cytryną; zwykła czerwona, bez dodatków.

Nie nominuję już nikogo, bo kiedyś brałam już udział w tej zabawie..

Któraś z Was zamówiła już nową płytę Ewy Chodakowskiej? Ja wczoraj zamówiłam i cieszę się na nią jak dziecko :D:D:D:D
O kurczę, ale mi brakuje ćwiczeń, mam nadzieję że dzisiaj dam radę Skalpela chociaż zrobić:P

Miłego dnia :****   

10 stycznia 2013

owsiane ciasto bananowo-orzechowe z daktylami [bez cukru, mąki, tłuszczu]

Hej kochane!! ;*
Witam Was w 2013 ;D

Od jakiegoś czasu mam taki zwyczaj, że na drugie śniadanie jem kawałek zdrowego, bezcukrowego ciasta no i jakąś kanapkę przeważnie do tego - z czymś białkowym, warzywami i zdrowymi tłuszczami.

Dziś postanowiłam upiec ciasto bananowe, bo raz, że je uwielbiam a dwa, że w Lidlu była niesamowita bananowa przecena i mam ich chwilowo sporo ;D

Ciasto to jest naprawdę zdrowe, ma bardzo dobry skład, możecie je spokojnie jeść, najlepiej w pierwszej połowie dnia lub po treningu.
No i jest bardzo słodkie, wilgotne a zarazem pulchne, z chrupiącymi kawałkami orzechów i przyjemnie ciągnącymi się daktylami.
Serio, polecam!

owsiane ciasto bananowo-orzechowe z daktylami
(kwadratowa forma 20 cm)

*mokre*
- 2 banany (trzeba je rozciapać widelcem lub dłońmi ;D)
- 2 jajka
- 3 kopiaste łyżki serka Emilki 0 % tłuszczu (uwielbiam ten serek, jest bardzo kremowy - oprócz niego nie kupuję odtłuszczonego nabiału.)
- 1 kopiasta łyżka masła orzechowego z kawałkami orzechów
- 4 łyżki jogurtu naturalnego
- 3 łyżki ksylitolu (zamiast niego możecie użyć miodu, dowolnej melasy, syropu z agawy, odpowiedniej ilości stewii, w ostateczności surowego cukru palmowego - innych słodzideł nie uznaję i nie pozwalam! ;P)
- po porządnej szczypcie: soli, cynamonu, kardamonu, gałki muszkatołowej, mielonego imbiru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej


*suche*

- 3/4 szklanki mąki owsianej pełnoziarnistej (kupiłam gotową, ale można ją spokojnie zrobić samemu rozdrabniając płatki owsiane (tylko nie te błyskawiczne, fuj!!!!!!!!!!!!!!) w blenderze/młynku do kawy/robocie kuchennym)
- 1/2 szklanki płatków owsianych w całości
- 3 łyżki otrębów owsianych (można oczywiście użyć dowolnych innych lub pominąć/zastąpić płatkami)
- 10 daktyli pokrojonych w bardzo drobną kosteczkę

Najpierw trzeba wymieszać dokładnie wszystkie mokre składniki. Potem wsypać suche. Wymieszać znów dokładnie.
Ciasto piecze się 35 minut w 180 stopniach z termoobiegiem.
Voila ;D

na wierzchu kokos, a w tle kartka od Ametutu :D <3

Daktylowe wariacje





~gdy użyjecie płatków owsianych bezglutenowych, wypiek ten będzie bezglutenowy również :)~

Według mnie na 1 porcję przypada 1/10 tego ciasta, wtedy kaloryczność przedstawia się tak:
~ 140 kcal , B: 6,5 g , T: 3,9 g , W: 19,7 g , Błonnik: 2,7 g 


Planuję drugie i ostateczne podejście do biegania! Tylko, kurczę, miałam zacząć wczoraj, a śnieżyca mnie ubiegła niestety heh :<

Chyba poczekam do wiosny, póki co będę chodzić na basen raz na jakiś czas, plus oczywiście dalej ciągnę codzienne treningi w domu :D

Rok 2013 będzie najcudowniejszy, co nie? <3

Ściskam! :*


Wszystkie zdjęcia i przepisy są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie (no chyba, że mnie o tym poinformujesz;).